Po co drążyć dalej ten temat???
Dociekanie jaki wpływ na życie
klienta ma dany element jest niezwykle ważne. Posłużmy się
przykładem, gdzie pytań o implikacje nie zadano:
Sprzedawca – (pytanie sytuacyjne) Czy
używają Państwo maszyny X w swoim dziale?
Kupujący – Tak, mamy trzy z nich.
Sprzedający – (pytanie problemowe) I
są one trudne w obsłudze dla pracowników?
Kupujący – (domniemana potrzeba)
Tak, są raczej trudne, ale nauczyliśmy się jak z nich
korzystać.
Sprzedawca – (oferuje rozwiązanie)
Mam w takim układzie, rozwiązanie tej niedogodności. Nasz nowy
system Y.
Kupujący – A ile to kosztuje??
Sprzedający: Podstawowa wersja
kosztowałaby około 100 000 zł
Kupujący – (zdziwienie) Tyle
pieniędzy?! Tylko po to aby maszyna była łatwiejsza w użyciu? Pan
chyba żartuje. Do widzenia.
Czy mógł sprzedać??
Mógł a wyjaśnienie poniżej.
Mimo że sprzedający odnalazł jedną z potrzeb to do sprzedaży nie doszło. Równowaga wartości nie została zachowana. Cena była zdecydowania za duża w stosunku do poważności problemu.
Czyli, problem nie jest na tyle duży,
aby zrównoważyć wysokie koszty rozwiązania. A co jeśli koszt
rozwiązanie byłby ledwie 100 zł?? Kupujący najpewniej skusiłby
się na to udogodnienie.
Co powinien zatem zrobić sprzedawca?
Wciągnąć klienta w rozmowę o implikacjach danej sytuacji. Pokazać
szerszy wpływ tego problemu, należy rozwinąć powagę sytuacji.
Sprzedawca - (pytanie problemowe) I są
one trudne w obsłudze dla pracowników?
Kupujący – (domniemana potrzeba)
Tak, są raczej trudne, ale nauczyliśmy się jak z nich
korzystać.
Sprzedawca – (poszukuje implikacji)
Mówi Pan, że są trudne w użytkowaniu. Jak to wpływa na wyniki?
Kupujący – (postrzegając problem
jako mały) Niewielki, przeszkoliliśmy trzech pracowników, którzy
doskonale wiedzą jak z nich korzystać.
Sprzedawca -(poszukuje kolejnych
implikacji) Jeśli ma Pan tylko tych trzech pracowników, to czy to
nie powoduje przestojów w pracy??
Kupujący (Wciąż widzi problem jako
nieistotny) Nie, przestoje pojawiają się tylko wtedy, gdy czekamy
na przeszkolenie nowych operatorów na wymianę.
Sprzedawca -(poszukuje implikacji) To
brzmi jakby trudność w obsłudze maszyny porowadziła do rotacji
wśród przeszkolonych operatorów. Czy tak jest w rzeczywistości?
Kupujący (dostrzegając pierwsze
niedogodności) Tak, pracownicy na ogół nie lubią pracy z maszyną
X, a przeszkoleni operatorzy nie pozostają z nami zbyt długo.
Sprzedawca (Poszukując implikacji) Jak
przekłada się ta rotacja na koszty szkoleń pracowniczych??
Kupujący (dostrzegając więcej) Cóż,
trwa to kilka miesięcy zanim operator wprawi się, więc płacimy im
dość sporo 8000 tys plus różne dodatki na każdego. Płacimy też,
około 1000 zł za szkolenie, oraz drugie tyle kosztów podróży. A
w tym roku przeszkoliliśmy już co najmniej pięciu specjalistów.
Sprzedawca – więc to ponad 50 000 zł
w kilka miesięcy. (doszukuje się kolejnych implikacji). Z tego co
mówisz, to w ostanim okresie nie mieliście właściwie w pełnym
wymiarze dostępnych tych 3 specjalistów. Jak dużo produkcji przez
to straciliście?
Kupujący – Nie za dużo. Ilekroć
mieliśmy potrzebę, operatorzy dostawali nadgodziny, lub wysyłaliśmy
pracę do podwykonawców.
Sprzedawca – zatem nadgodziny
dodatkowo zwiększają koszty?
Kupujący – Tak, musimy im płacić
potrójną stawkę a i tak są niechętni do pracy w dodatkowym
wymiarze. To bardzo absorbujące zajęcie na wysokich obrotach.
Sprzedawca – Wiem, że wysłanie
pracy na zewnątrz to również dodatkowy koszt. A czy praca zlecana
podwykonawcą, nie generuje utraty jakości?
Kupujący – u siebie mogę
kontrolować wszystko, przy podwykonawcach jestem zdany na innych
ludzi.
Sprzedawca – Rozumiem. I pewnie
dochodzą do tego napięte harmonogramy i trudno się wstrzelić do
podwykonawcy? Terminy się opóźniają
Kupujący – coś w tym jest...
Sprzedawca – (podsumowując) Zatem z
tego co Pan powiedział, Pana maszyny są trudne w użyciu, już w
tym roku wydaliście ponad 50 000 zł na szkolenia, macie sporą
rotację dobrych specjalistów. Wąskie gardła generują DROGIE
nadgodziny i jesteście zmuszeni wysługiwać się podwykonawcami a
to wpływa na jakość i czas dostaw.
Kupujący – Kiedy mi to Pan
podsumował, to nasze maszyny X powodują faktycznie sporo poważnych
problemów.
Dostrzegasz już jaki wpływ sprzedawca
wywarł na kupujący zadając odpowiednie pytania i drążąc temat?
Teraz wydatek rzędu 100 000 zł, nie wydaje się już tak absurdalny
wręcz przeciwnie całkiem uzasadniony.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz